Odnoszę wrażenie, że mój zapał powoli osiada na mieliźnie. Codziennie się zastanawiam jak zrealizować kilka tematów w taki sposób, żeby mnie w pełni zadowoliły. A niestety mało co mnie zadowala... zbyt wysoko stawiam sobie poprzeczkę i jestem piekielnie krytyczna wobec siebie. Czy źle jest wymagać od siebie jak najwięcej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz